Chcesz coś osiągnąć, ale po co?
Jest to w brew pozorom bardzo ważne pytanie.
Wbrew pozorom również, rzadko kto je sobie zadaje.
Wiele się słyszy o osiąganiu celów, dążeniu do czegoś. (najczęściej to kasa i sukces) 🙂 Środki są proste, powtarzaj sobie często, wizualizuj, myśl i marz i módl się, żeby mieć motywację. Motywuj się różnymi technikami, czytaj książki, chodź na szkolenia i tak dalej… (oczywiście to są dobre rzeczy, które zachęcam do robienia)
Tym razem opowiem o ważnej motywacji, która się zwie „po co to robię”.
Zaryzykuję stwierdzenie, że gdy masz silne „po co”, to nie musisz już czytac książek motywacyjnych, czy chodzić na szkolenia motywacyjne 🙂 .
A teraz stwierdzenie poprę faktem.
Gdy nagle zauważasz, że goni Ciebie wilczur, duży, czarny, szczeka, biegnie do Ciebie bardzo szybko wrogo nastawiony (i udało się Tobie opanować bez paniki oczywiście) to bardzo szybko zdobywasz motywację do uciekania, czyż nie? Nie potrzebujesz, żeby Zig Ziglar zaczął mówić do Ciebie w motywacyjnym uniesieniu, żeby zacząć biec 🙂 (lub walczyć, to do tych co czują się na siłach 🙂 ).
To jest właśnie to po co. 🙂
Motywacja przychodzi sama, rano wstajesz i po prostu czujesz, że działasz, nie że musisz, ale że energia Ciebie roznosi i musisz coś zrobić, żeby nie wylecieć w powietrze 🙂 .
Wręcz nawykowo wykonujesz w innym przypadku nudne zadania i wykonujesz je z polotem, łatwością i entuzjazmem, gdy znasz i widzisz przed oczami ten czynnik motywujący.
Piszę o tym z jednego powodu. Oprócz wielu działań, które robisz w celu zdobycia upragnionego sukcesu zastanów się nad tą jedną rzeczą (również – nie zamiast 🙂 ). Skoncentruj się na tym, żeby jak najdokładniej poznać to, co Ciebie na prawdę motywuje do działania, znajdziesz wtedy to „po co”. Są to czynności, które wykonujesz sam czy sama bez przymusu, w czasie wolnym, ale nie nawykowo jak oglądanie telewizji czy umycie zębów. Odczuwasz przy tym zazwyczaj silne, pozytywne emocje (lub czasem negatywne, jak z tym psem).
Na poznanie swojej najgłębszej motywacji nie ma utartej ścieżki ani jakiegoś dobrego naprowadzenia. W końcu większość ludzi umiera nie znając sowojej prawdziwej „drogi”.
Ale… Warto przed snem co jakiś czas pytać samego siebie, dosłownie „Jaki jest mój najbardziej skrywany cel? Co mnie najbardziej bawi w życiu i co na prawdę chcę osiągnąć? I czy to co robię to na prawdę jest to, czym chcę się zajmować?”.
A może dzięki tym i pdobnym pytaniom odnajdziesz swoje „po co” i problem motywowania siebie będziesz mieć „z głowy” 🙂 , ale nadal możesz wtedy tutaj zajrzeć od czasu do czasu 🙂 .
Czego życzę Tobie jak najmocniej 🙂