Drugie ważne pytanie. Bo żeby gdzieś dojść, trzeba wiedzieć gdzie się jest.

Przykład na to jest bardzo prosty. Wyobraź sobie ze przywożą nas znajomi do lasu z zawiązanymi oczami, malutkiego nawet lasu. Rozwiązują oczy i mówią, to spotykamy się u nas w domu za 3 godziny…

Nawet jeśli wiesz, gdzie jest dom znajomych nie masz pojęcia przecież, w którym kierunku iść. Możesz nawet znać dokładną lokalizację w długościach i szerokościach geograficznych, ale nie znając swojej pozycji, po prostu nie dotrzesz tam. Szanse na chybił-trafił są ogromnie małe.

Zadziwiające jest zatem, że wielu ludzi nie wie, a nawet nie chce wiedzieć gdzie jest i w jakiej sytuacji się znajduje, bo może się okazać, że jest w bagnie pośrodku tego lasu 🙂 .

Przyznam, że nie lubię bagien i nie jestem w tym sam. I chyba dobrze jest wiedzieć o tym, że nie jest dobrze, zanim się trafi na grząski grunt, czyż nie?

Tak więc, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, to nie ma na co czekać. Jeśli to trudne (a rzeczywiście nie należy do najłatwiejszych), to zrób to etapami, podziel na sytuację zawodową, rodzinną, w miłości i tak dalej i zbadaj każdy z tych etapów. Jak wszystko w tym serwisie sprawdziłem na sobie i wiem, że działa i wiem ze Ty też możesz to zrobić.

To tylko kwestia czasu i dokładania wysiłku. Prób i błędów. Szczególnie błędów 🙂 . Po kilku razach człowiek się do tego przyzwyczaja i traktuje błędy jako zło konieczne i odskocznię 🙂 . Potem rośnie siła i pewność siebie i wiemy już gdzie jesteśmy, dokąd idziemy i pytamy ludzi czy chcą iść z nami 🙂 .

Czasem oczywiście wolą swoje mokradła… 🙂