Koncentracja na treści, nie na formie
Koncentracja na treści zamiast na formie przekazu, jest kluczowe w produktywności. Jeśli słuchasz szkolenie, przemówienie czy czytasz książkę i koncentrujesz się na tym „jak pięknie on mówi”, mniej zrozumiesz, a jeszcze mniej zastosujesz z przekazanej wiedzy. Dodatkowo, możesz zacząć stosować w praktyce wiedzę nieprawdziwą.
Może się wydawać dziwne, że o tym piszę, ale mnie z kolei zaskakuje podejście większości ludzi do słuchania przekazu. Najczęściej ludzie nie słuchają treści, a koncentrują się na formie! Przypomina mi to coś… Mówiłeś czy mówiłaś kiedyś do pieska, że go zjesz, wyrzucisz za drzwi czy coś w tym stylu, przemiłym głosem, a on się cieszył? Identycznie jest w komunikacji między ludźmi.
Jeśli nie słuchasz treści, a dajesz się ponieść erudycji czy retoryce, można Ci wcisnąć kit! I bardzo często tak jest. Na przykład w reklamach… Jak myślisz, dlaczego aktor reklamujący kredyt pięknie i śmiesznie mówi będąc na plaży? To zostawię dla Ciebie do przemyślenia, jak wiele jest form zalewania Ciebie formą przekazu, ukrywając jego treść.
Ja mam to, zdaje się, szczęście, że od tak zwanego zawsze, koncentrowałem się na treści przekazu. Jeśli rozmawiał czy rozmawiałabyś ze mną mogłoby się nawet wydawać Tobie, że Ciebie nie słucham. Ale byłoby to błędne odczucie, gdyż nie reaguję na formę, tylko na to co mówisz. Czym to się może objawiać? Na przykład tym, że mówiąc jakąś śmieszną ironiczną metaforę, ja się nie uśmiechnę. Możesz to odebrać jako brak reakcji na formę, a ja po chwili zapytam czy mówiłeś / mówiłaś to serio, bo jeśli tak to… Treść, nie forma.
Jakie ma to dla Ciebie następstwa jeśli koncentrujesz się na formie, a nie na treści?
Konsekwencje są niewiarygodnie poważne. Po pierwsze nie odbierasz przekazu dosłownie. Z tego z kolei wynikają błędy komunikacyjne, które mogą prowadzić do kłótni lub do zastosowania nie tych rad co trzeba.
Dobrym przykładem, ostatnio bardzo często w internecie stosowanym, jest hasło „Zarobiłem 20 tysięcy w tydzień” lub „Jak osiągnąć rozwój osobisty w tydzień”. Oczywiście w tak skróconych hasłach ciężej koncentrować się na formie, ale nadal jest to możliwe, wyjaśnię zatem jak to może być… Jeśli koncentrujesz się na formie czytając dwa powyższe hasła widzisz to, że jest to możliwe, że on to osiągnął i od razu podświadomie zakładasz, że też tak chcesz. A co by było gdybyś koncentrował/a się na treści?
Gdy koncentrujesz się na treści przekazu, rozważasz każde jego słowo, jego realność, rozumujesz o możliwościach. Czyli przy haśle „Zarobiłem 20 tysięcy w tydzień” od razu powstaje u Ciebie pytanie „ale jak to możliwe?” może wystąpić myśl „przecież wiem, że to jest prawie niemożliwe bez przygotowania, to ile czasu pracowałeś na to, żeby zarobić te pieniądze w tak krótkim czasie?”. Rozważasz, dopasowujesz elementy przekazu, patrzysz na to swoim doświadczeniem i rozumem. Innymi słowy słuchasz naprawdę. Chcesz się rzeczywiście dowiedzieć i od razu żądasz szczegółów, a nie zakładasz z góry, że to jest prawdziwe.
Od razu widać, że koncentracja na treści jest trudniejsza od koncentracji na formie. Dzieje się tak dlatego, że jeśli słuchasz „jak pięknie on mówi” to nie musisz myśleć. Od razu podświadomie zakładasz, że ten ktoś mówi prawdę. Jest to, jak wiele innych podobnych założeń, tylko pozornie łatwiejsze w życiu, ponieważ po pewnym czasie masz nieprawidłowe przekonania i wiedzę, którą wcielasz w życie. To dalej prowadzi u Ciebie do frustracji, ponieważ wyniki Twoich działań mijają się z tym co miałeś/miałaś osiągnąć. A wszystko dlatego, że nie koncentrowałaś / koncentrowałeś się na treści, tylko na formie i przyjąłeś ją za prawdziwą – tą właśnie nieprawdziwą treść – i stosujesz ją do swoich działań.
Mam dla Ciebie ćwiczenie, które jeśli wykonasz, zadziwi Ciebie tym co Ciebie otacza.
Podczas gdy słuchasz reklam w telewizji czy radiu, słuchaj ich bardzo uważnie i staraj się zrozumieć każde słowo, które aktor wypowiada. Odpowiadaj na zadawane przez niego pytania zgodnie z TWOJĄ prawdą. Czyli jeśli aktor retorycznie pyta „czy odczuwasz bóle kręgosłupa w odcinku lędźwiowym” odpowiedz zgodnie z prawdą. Jeśli rzeczywiście Ciebie tam boli, staraj się koncentrować na proponowanym niby rozwiązaniu i czy wolisz to rozwiązanie, o którym mowa w reklamie czy jakieś inne, które być może zaproponował Tobie lekarz. Jeśli Ciebie tam nie boli, zrozumiesz od razu co mam na myśli o różnicy w formie i treści; o koncentracji przy słuchaniu. Jeśli słuchasz już reklamy, to rób sobie to ćwiczenie za każdym razem.
Przy mnie nie mógłbyś słuchać reklam, bo ja bardzo często ni stąd ni z owąd powiem „nie, nie boli mnie”, ku zdziwionemu otoczeniu. Muszę wtedy tłumaczyć, że ta przemiła Pani z radia przecież zapytała mnie o to :). Oczywiście jest to trochę żartobliwe, ale i poważne. Słuchając uważnie nie pozwalam niechcianym informacjom przedostać się do mojej podświadomości i tam robić spustoszenia. Tobie też to polecam zawsze i wszędzie. Będziesz szczęśliwszy/szczęśliwsza.