Czasem jest taki dzień, że przypominają się wszystkie problemy na raz. Masz czasem tak?

Robi się istne podsumowanie tego, co jest źle, dlaczego jest źle i jak będzie jeszcze gorzej, gdy się to pokomplikuje. To jest czasem przyczyną zmęczenia, czasem nawyku, zależnie od człowieka. Ale najczęściej jest to wynik  zmęczenia  „życiem” czyli wszelkimi formami aktywności w połączeniu z problemami codziennymi i tymi mniej racjonalnymi, o których często słychać w mediach…

To jest, co prawda, do uniknięcia, jednak jest to ciężkie i prędzej czy później to wyliczenie CHCE nastąpić. No właśnie – chce. Ale przecież Ty tego nie chcesz, prawda? Wyliczanie problemów nie ma najmniejszego sensu. po co więc to robić? Właśnie, najlepiej nie robić, tylko się przed tym jakoś obronić. Pytanie tylko jak?

Alkohol, używki, nałogi – to nie rozwiązanie, choć czasem mogą przynieść ulgę, to na dłuższą metę lepiej jest nauczyć się radzić samemu.

Najlepiej zrobić coś, co wydaje się radykalne, ale jest skuteczne. Pozwolić uświadomić sobie gdzie ten strach prowadzi. Zbadać jego racjonalność. Na przykład brak pieniędzy. Czy naprawdę brakuje pieniędzy? Ale NAPRAWDĘ brakuje pieniędzy czy brakuje na nowy telewizor? 🙂 Jeśli brakuje na telewizor, to należy zacząć po prostu oszczędzać, a nie stresować się tym. Z każdym innym problemem tak samo. Należy usiąść i dogłębnie zastanowić się, poznać fakty i wyciągnąć wnioski. To powinno pomóc. Powinno zmniejszyć stres, bo już wiesz, że większość problemów jest tylko obawą, a nie realnym zagrożeniem.

Najważniejsze jednak jest to, żeby nie przeżywać problemów przyszłości już teraz. Zdajesz maturę za miesiąc? To masz jeszcze sporo czasu bezstresowego, po co teraz się denerwować? Masz spłacić dług za pół roku? Myśl teraz jak zarobić pieniądze, a nie jak będziesz spłacać go za pół roku. Jeśli dałbyś  się tym obawom, jeden stresujący dzień mógłby przemienić się w miesiące, podczas gdy najprawdopodobniej to nie jest ani tak niebezpieczne, ani warte stresu.

To pozwoli zachować spokój duszy, zlikwiduje problemy teraz, a pojawią się w zamian za to rozwiązania. A to przecież na rozwiązaniach, nie na problemach Ci zależy najbardziej, prawda?