Dzisiaj napiszę o czymś oczywistym. Tak prostym, że większość ludzi nawet o tym nie pomyśli bez jakiegoś bodźca z zewnątrz. Każdy chce zwiększyć swoją wydajność, no prawie każdy… Ty też pewnie chcesz zwiększyć swoją wydajność, prawda?

A co powiesz, jeśli napiszę Tobie, że nie tędy droga? Co pomyślisz o mnie, jeśli napiszę, że zwiększanie wydajności to objaw myślenia liniowego, czyli takiego prostego, oczywistego, ale nie koniecznie prawidłowego? O myśleniu liniowym napisałem wcześniej, tu zajmijmy się podejściem kreatywnym do problemu…

Robisz jakieś działanie. Zauważasz, że brakuje Ci godzin w ciągu doby, żeby osiągnąć rezultat, co robisz? Zapewne pomyślisz o zwiększeniu swojej wydajności, robi tak większość ludzi, a i ja w przeszłości też tak myślałem.

Problem w takim podejściu do swojej wydajności jest taki, że zwiększając wydajność zwiększasz również zużycie organizmu. Podam tu dwa techniczne przykłady zwiększania wydajności:

1. Silnik samochodu zwiększy swoją wydajność, jeśli wlejesz do niego paliwo o większej mocy, ale wtedy jest większe tarcie i masz większe szanse, że się zepsuje. Podobnie jest z prędkością jazdy samochodem, jedziesz szybciej, ale silnik podczas dużej prędkości grzeje się przez tarcie i po bardzo długiej jeździe z dużą prędkością, może się zatrzeć i popsuć.

2. Overclocking, m.in. to obchodzenie zabezpieczeń procesorów i innych sprzętów elektronicznych, w celu zwiększenia ich wydajności czyli zwiększenia częstotliwości taktowania zegara. Podczas gdy komputer chodzi wtedy wydajniej, procesor czy pamięć bardziej się grzeje i zwiększa się ryzyko awarii.

3. Organizm ludzki podczas zwiększenia wydajności poddawany jest większej ilości stresu, co doprowadza do wolniejszej regeneracji energii i do chorób organizmu.

Wiem, miały być dwa przykłady, ale chodziło o to, żeby w jednym ciągu wykazać Tobie podobieństwo dwóch przykładów z ludzkim organizmem.

Czyli już widzisz do czego prowadzi zwiększenie wydajności. To jak teraz rozwiązać problem braku czasu? Bardzo prosto, używając myślenia kreatywnego wymyślasz inny sposób na zorganizowanie czasu.

Częściowo znajdziesz odpowiedź w moim poście o rezultatach. Żeby zwiększyć swoją wydajność w dobry sposób, a nie szkodliwy dla organizmu, wyeliminuj działania zbędne, lub momenty, w których niby coś robisz, ale niczemu to nie służy. Mam tu na myśli granie w gry online, które „zabijają czas”, przeglądanie niepotrzebnych stron internetowych czy oglądanie niepotrzebnych programów w telewizji, itp. Te zajęcia mimo wszystko zabierają Tobie energię, bo siedzisz i patrzysz na ekran, Twoje ciało jest spięte, bo siedzi na krześle i tak dalej.

Dobry efekt daje również uświadamianie sobie co robisz w każdej chwili. Na przykład rozmawianie na gg czy skype z kimś. Przyjrzyj się mechanizmowi rozmowy, Ty coś napiszesz, ktoś napisze, potem Ty coś napiszesz… A jak często wymiana tych trzech zdań zabiera 3 minuty, podczas gdy Ty piszesz 20 sekund, a resztę czasu czekasz na odpowiedź? 2 minuty i 40 sekund zmarnowane. Niby to mało, ale im więcej rozmawiasz poprzez komunikatory, tym więcej czasu na to marnujesz, prawda? Podczas jednej rozmowy możesz stracić nawet godzinę na czekanie na odpowiedź, które możesz przeznaczyć na…odpoczynek z dala od komputera.

Podsumowując: zamiast zwiększania wydajności za pomocą kawy czy „spinania się” czy jakiejkolwiek innej podobnej techniki, wyeliminuj zachowania, które marnują Twój czas, a nie służą odpoczynkowi. Postaraj się również monitorować to, co robisz w ciągu dnia, żeby wyeliminować sytuacje podobne do tych z komunikatorami internetowymi, które opisałem powyżej. Już samo to powinno dać Tobie więcej czasu i energii do działania.

Share: