Ponieważ trafia do mnie wiele osób z depresją, postanowiłem coś więcej o niej napisać.

Na początku zaznaczę, że nie jestem ani certyfikowanym psychologiem ani psychiatrą i nie mam zamiaru takim być, więc ten artykuł nie jest i nie będzie nigdy poradą lekarską. Możesz za to uznać to co tutaj piszę jako sugestie do rozważenia.

Rozdzielmy zatem depresję na dwa różne odłamy:

1. Depresja stwierdzona przez specjalistów, prawdziwa depresja czyli człowiek, który ma rzeczywisty problem ze swoim samopoczuciem, odbiorem siebie i tak dalej.

2. Depresja, która nie jest depresją, a człowiek się po prostu użala nad sobą i stosuje ten termin naukowy jako wymówkę i zwrócenie na siebie uwagi.

W pierwszym przypadku jest to rzeczywisty problem dla człowieka ogarniętego depresją, gdyż odechciewa mu się nawet leczenia. A to jest problem, gdy człowiek zamiast chcieć pozbyć się swojego problemu, uwielbia go, hołubi i mu z nim dobrze (może nawet i chce się pozbyć, ale nie chce). Przyczyna depresji tutaj może być zewnętrzna, na którą człowiek miał wpływ niewielki (wydarzenie traumatyczne, które uderzyło z zaskoczenia na nieprzygotowanego człowieka). Jednym zdaniem: ten rodzaj depresji może być rzeczywiście niezawiniony przez człowieka i może mu się w jakiś sposób przydarzyć.

W drugim przypadku już nie jest tak „różowo”. Tak jak jest moda na różne popukltury, tak są i różne inne mody. Oczywiście upraszczam sprawę w tym artykule, gdyż żeby porządnie opisać temat, musiałbym napisać książkę co najmniej 100 stronicową. W naszych czasach powstała moda na stany depresyjne. Już tłumaczę o co mi chodzi. Wielu ludzi czując smutek czy przygnębienie przez, powiedzmy, dwa tygodnie nadużywa stwierdzenia, że ma depresję.

Tak jak w mediach słyszy się o okresach grypowych (co jest oczywistą bzdurą) tak słyszy się od ludzi o okresach depresyjnych, na przykład na jesieni, gdy jest mniej słońca i jest szaro na dworze. A jeśli nie wierzysz teraz w to co napisałem o bzdurnych okresach grypowych, to zwróć uwagę kto zazwyczaj o nich pisze czy mówi, nie są to zazwyczaj  reklamy oferujące środki farmaceutyczne? Taka przypadkowa zbieżność?

Wracając do mody depresyjnej. Można to porównać do terminu religijnego, mianowicie nadużywania imienia Boga nadaremno. Zdarza się tak, że człowiek m gorsze nawet i całe miesiące, ale do depresji mu daleko, nie ma więc co nadużywać tego terminu! No ale to o wiele ładniej brzmi, że ma się depresję czyż nie? A „nóż widelec” ktoś się przejmie…

Jeśli należysz do ludzi, którzy często „chorują” na „depresję” z przypadku drugiego – natychmiast przestań, bo marnujesz swój czas! Każdy z nas ma gorsze dni i nawet jeśli czujesz się smutny, to przyznaj, że jesteś smutny, a nie że masz depresję, bo nawet jeśli pójdziesz do psychologa, to w najlepszym wypadku wyciągnie od Ciebie kasę za wizyty, a nie wyleczy, bo nie ma co leczyć.

Dopiero jeśli stan się przedłuża, pogarsza – wtedy należy się zgłosić do specjalisty. Tak to powinno działać.

A teraz chciałem coś zasugerować obu rodzajom „depresantów” (tak, wiem, fajny neologizm). Są pewne uniwersalne prawa, które mogą pomóc, a na pewno wspomóc poprawę. Są to m.in.:

1. Pozytywna postawa
2. Pozytywne myślenie
3. Optymizm
4. Czytanie, słuchanie i oglądanie materiałów z rozwoju osobistego (jeśli konieczne – w ogromnych ilościach)

Jeśli są problemy z zastosowaniem trzech pierwszych, należy zacząć od czwartego punktu.

Jak zapewne zauważyłeś punkty 1-3 są odwróceniem stanu depresyjnego, smutku czy pesymizmu. I na tym to polega, nawet jeśli jest ciężko. Jeśli czujesz się źle, musisz intensywnie myśleć o tym, że jest dobrze, ciągle mieć w swoim umyśle stan zdrowia, szczęścia i pomyślności.

Jeśli powiesz, że w depresji to nie tak łatwo, to od razu napiszę, że z raka wyleczyć się też nie jest łatwo, a jednak ludziom się udaje. Nie ma więc wymówek, należy stosować wszelkie możliwe środki do wyleczenia. A jeśli ktoś nie chce, to niestety się nie wyleczy. (mowa tu oczywiście o tych, co mają depresję prawdziwą, bo Ci co mylnie interpretują swój smutek, powinni od razu przypomnieć sobie przyjemne wydarzenie, odrzucić smutek i wziąć się w garść. Od razu.)

Nic nie jest łatwo, nawet napisanie tego artykułu zajęło mi trochę czasu i też musiałem wstać z łóżka, usiąść przy komputerze, napisać, dołożyć wszelkiej staranności, żeby wyrazić się najbardziej precyzyjnie jak potrafię, sprawdzić literówki… Widzisz jakie to było trudne? Nie ma wymówek. A stworzenie takiego serwisu jak ten. Tyle przeciwności się pojawia po drodze, zawsze coś się zepsuje – a czasem jest naprawdę ciężko. Ale nie ma wymówek. Dopiero jeśli Ci się nie chce – tu pojawia się prawdziwy problem. Jeśli się nie chce poprawić sytuacji – to jest dopiero prawdziwa tragedia ludzka. Dlatego nawet jeśli Ci się nie chce – rusz tyłek i spraw, żeby Ci się chciało. A jak nie wiesz jak to zrobić – zacznij od intensywnego wykonywania punktu 4. z wyżej wymienionej wyliczanki, przypomnę:

4. Czytanie, słuchanie i oglądanie materiałów z rozwoju osobistego (jeśli konieczne – w ogromnych ilościach)

Tak więc czy masz depresję prawdziwą czy wymyśloną w jakichś celach ciągle dokładaj wysiłku, żeby myśleć pozytywnie, czytaj dobre książki o rozwoju osobistym, poprawiaj swój stan pozytywnej postawy wobec życia. Pozytywna postawa to nie bzdury, to nie jakieś ezoteryczne teorie, to praktyka poparta setkami tysięcy dowodów żyjących ludzi. Jeśli Ci ciężko, wiedz że nie tylko Tobie. Każdemu człowiekowi w pewnych okresach ich życia jest ciężko. Po prostu dokładaj kolejnego i kolejnego wysiłku, żeby myśleć pozytywnie.

Spójrz na zdjęcie puchatego zwierzakaPuppy i dołóż kolejnego wysiłku, żeby sobie uświadomić, że życie potrafi być przyjemne.

A ten misiu wygląda dla Ciebie negatywnie?brave Pooh Bear rescues puppy... by stopping the train! Jeśli w Twojej głowie pojawił się w tej chwili głos negatywny, każ mu milczeć. I za każdym razem, gdy pojawi się ten głos negatywny, każ mu milczeć. Wymień go na głos mówiący Tobie dobre rzeczy o Tobie i o świecie. Bo jest wiele dobrych rzeczy na świecie. Koniec z depresją, toleruj w swojej głowie tylko pozytywne głosy.

Też miałem kiedyś w głowie wiele negatywnych stwierdzeń i często się do mnie odzywały. Wszystkie wywaliłem na tak zwany zbity… To jest wykonalne, więc przestań się oszukiwać, że jest źle.

I pamiętaj. Pozytywne myślenie, pozytywna postawa, dobro na świecie – to działa i to jest. I może się to stać Twoim udziałem. Po prostu sięgnij po to i przestań się demotywować. Dowiaduj się, czytaj i słuchaj tylko o rzeczach pozytywnych.

 

Share: