Na zdjęciu widać skąd przyszliśmy. Patrzymy za siebie…
Wielu ludzi uważa, że nie warto oglądać się za siebie. Inni twierdzą, że przeszłość jest bardzo ważna. A ci ostatni w kolejce non stop przeżywają swoją przeszłość. A jak to jest według mnie? (Wiem, wiem, że bardzo Ciebie interesuje moje zdanie, więc oczywiście je Tobie przedstawię).
Przeżywanie przeszłości uważam za szkodzące, nawet jeśli była fantastyczna. Takie zachowanie zamyka drogę do przyszłości i stawia ja pod znakiem zapytania. W końcu jadąc samochodem do miasta i patrząc w lusterku wstecznym na piękne krajobrazy, można wjechać w latarnię.
Palenie za sobą mostów dość popularne u wielu motywatorów może być skuteczne, ale przy wyborze złej ścieżki jest katastrofalne w skutkach. Jeśli już trzeba podjąć tak drastyczne środki, lepiej odgrodzić się od złych rzeczy przekonaniami, niż „niszczyć mosty” i „palić ziemię” za sobą.
Przeszłość dobrze jest pamiętać, bo w końcu w niej możemy zobaczyć lekcje, które odbyliśmy. Jeśli ktoś natychmiast zapomina, co było w przeszłości, zapomina również wynikającą z niej naukę i tylko pozornie rozwija się. Ważne przy tym oddzielić przeszłość od przeżywania jej. To trudna sztuka, której trzeba się po prostu nauczyć.
Warto też czasem coś powspominać prawda? Obejrzeć się za siebie, spojrzeć jeszcze raz. Czemu by nie? Dlaczego odwracać ze łzami wzrok od czegoś, co było fajne? Żeby udowodnić komuś męskość albo że się jest twardzielem? A po co? Tylko chore ego może takie coś nakazywać i lepiej szybko je wyleczyć. Wspomnienia są tym, co według mnie należy pielęgnować, bo podobno tylko one zostają na starość. Nie wiem jak Ty, ale ja chcę mieć co robić w podeszłym wieku. A i wcześniej się przydają, bo dzięki nim widzimy drogę, którą przebyliśmy do tej pory…
Tylko należy pamiętać, by emocje związane z patrzeniem wstecz pomagały. Warte zachowania są wspomnienia, wydarzenia i wypływające z nich lekcje. Należy zrezygnować z zapętlenia się w przeżywaniu przeszłości, bo to zawsze szkodzi.