Tytuł jest oczywisty i wręcz banalny. W zasadzie powinien on wystarczyć jako cały wpis na bloga.

No to w takim razie koniec wpisu 🙂 .

.

.

No nie, coś tam jeszcze napiszę 🙂 .

Również doskonale charakteryzuje drogę do doskonałości czy pozytywne motywacje.

Zadam Tobie kilka  pytań dzisiaj: po co w ogóle się martwisz? Daje Ci to coś? Jakąś satysfakcję, może usprawiedliwienie? Czy w ogóle potrzebujesz się martwić? Jak nie, to po co to robisz? 🙂

No właśnie. Umartwianie się nic Ci nie da. Przecież przy problemie potrzebujesz rozwiązania go, a nie umartwiania się. (no jeśli potrzebujesz jednak umartwiania się to znaczy, że masz niezły orzech do zgryzienia, bo to nie jest stan normalny, zgodny z naturą – przeczytaj sobie książkę „Potęga podświadomości” Joseph`a Murphy`iego, tam jest szerzej opisany ten problem). Jeśli szukasz jednak rozwiązania to…

Rozwiązanie jest proste. Po prostu PRZESTAŃ SIĘ MARTWIĆ I SZUKAJ ROZWIĄZANIA W ZAMIAN.

Proste, nie pisałem przecież, że łatwe. Żeby przestać się martwić (jeśli mówisz, że nie martwisz się czasem chociażby, to ktoś tu jest nieszczery ze sobą? 🙂 ) trzeba pracy nad swoim podejściem. Dużo pracy. Ale chyba warto, żeby zamiast ograniczającego strachu przed swoimi myślami (tym w końcu jest martwienie się – myślami o tym, że będzie źle, lub że było źle, czyż nie?) żyć najpiękniej jak się da.

Napisałem trochę kontrowersji… A teraz o co mi chodzi. Martwienie się to niejako myśli destrukcyjne i negatywne oparte na strachu. Myślisz wtedy, że się wydarzy coś,  po czym będzie Ci przykro 🙂 (lub się wydarzyło, na co przecież już nie masz wpływu). CZASEM jest to nawet uzasadniona obawa, bo rzeczywiście jest ogromne prawdopodobieństwo, że tak będzie. Tylko w takim przypadku po co Tobie ten strach, który paraliżuje działania? Jeśli jest przydatny, to tylko na początku, żebyś zauważył, że jest problem i trzeba rozwiązać. A jeśli już zauważyłaś ten problem, to przestań się już nim martwić(!) i zacznij szukać rozwiązania, obdzwoń znajomych i wypytaj jakie masz możliwości ruchu. Kurczę, napisz do mnie maila ( 🙂 ), tylko przestań się już zamartwiać problemem 🙂 . Uśmiechnij się do siebie i daj czadu zmywając problem jak kredę z tablicy.

Każdy problem da się rozwiązać. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma również problemu!

Prawda to aż boli – tak, często sami tworzymy problemy nie wiadomo czemu. Pewnie ze strachu, lub tak nas wychowano. Czy coś jeszcze innego…

Teraz może wyjaśnię dlaczego jestem pewien, że się czasem chociaż martwisz. Otóż ryzykuję stwierdzenie (a co!), że każdy co jakiś czas ma taki problem, że siada na swoich 4 literach i mu sie płakać chce 🙂 . Nawet najbardziej pozytywna osoba dostaje takiego kopniaka, że pozytywizm (nie mylić z epoką literacką) idzie w zapomnienie i człowiek myśli o czarnych scenariuszach. To właśnie w takich momentach trzeba wejść na wyżyny swojej energetycznej potęgi i zachować jak najbardziej promienny wyraz twarzy i podejście. Czyli przestać się martwić.

Dopiero gdy wyzbędziesz się nawyku (a jakże, to zwykły nawyk) martwienia się, tak na prawdę zaczniesz żyć. Dopiero wtedy nie będziesz żyć od jednego „jakoś to będzie” do drugiego „jakoś to będzie” 🙂 .

Tak więc po prostu przestań się martwić i zacznij działać, rozwiązywać problemy i dążyć do (doskonałości również 🙂 ) stworzenia warunków takich, które pozwolą Tobie robić cokolwiek na prawdę chcesz.

A wtedy zaczniesz żyć pełną parą. 🙂

Wielu czytelników znalazło ten post po wpisaniu tych słów kluczowych:

  • przestan sie martwic i zacznij zyc
  • jak przestac sie martwic
Share: